Słowa poniższe kreślę nie tyle z powodu, iżbym odczuwał jakąś szczególną powinność celebrowania rocznicy stanu wojennego (bo zauważę, że masochistyczne częstokroć eksponowanie martyrologii jest mimowolnym hołdem dla jej sprawców), ile raczej, aby dać wyraz spostrzeżeniom, które powziąłem w toku dyskusji prywatnych czy półprywatnych z osobami dopiero co poznanymi i to jedynie w sferze kontaktów wirtualnych. […]
↧